Safari w Rezerwacie Majete
Wyobraźcie sobie rezerwat, który jeszcze na początku XXI wieku był praktycznie wymarły. Ostatnie nosorożce zostały skłusowane w latach 70-tych XX wieku a ostatni słoń padł w roku 1992. Na terenie rezerwatu nie było żadnych drapieżników. Nie było ich ponieważ nie miały co jeść. 70.000 hektarów afrykańskiego buszu i praktycznie żadnej zwierzyny. Na terenie parku prowadzono nielegalną wycinkę drzew pod produkcję węgla drzewnego. Tak właśnie wyglądał rezerwat przyrody Majete przed rokiem 2003.
Na szczęście historia Majete nie jest kolejnym afrykańskim dramatem z tragicznym finałem. Od kiedy międzynarodowa organizacja non-for-profit African Parks objęła kierownictwo nad rezerwatem w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego historia upadku była powoli przekuwana w historię wielkiego sukcesu. W roku 2003 do rezerwatu reintrodukowano nosorożce czarne, w roku 2006 słonie a w 2012 lwy. W krótkim okresie czasu Majete przeszedł drogę od wymarłego skrawka buszu po tętniący życiem i wyposażony w świetną infrastrukturę, flagowy rezerwat Malawi, w którego granicach żyje ponad 12.000 zwierząt. Jest to jedyne miejsce w Malawi gdzie można zobaczyć całą wielką piątkę (tj. lwa, słonia, bawoła, nosorożca czarnego i lamparta). Rezerwat zatrudnia ponad 140 osób i współpracuje blisko z lokalnymi społecznościami. Taka współpraca przynosi wymierne korzyści – od roku 2003 ani jeden nosorożec i ani jeden słoń nie padły ofiarą kłusowników. Takie statystyki mówią same za siebie i są powodem do wielkiej dumy. Populacja słoni w rezerwacie była tak duża, że część pogłowia mogła zostać relokowana w ramach programu „500 elephants” do rezerwatu Nkhotakota w którym słonie zostały wytrzebione przez kłusowników.
Zapraszamy więc na safari do rezerwatu Majete, który jest czymś znacznie więcej niż tylko kolejnym afrykańskim parkiem ze zwierzętami. Jest również historią wspaniałego sukcesu w dziedzinie ochrony przyrody i tego, jak wielki wpływ na życie lokalnej ludności ma umiejętne zarządzanie zasobami naturalnymi.

Samiec niali grzywiastej – rzadkiego gatunku antylop charakteryzujących się największym spośród wszystkich antylop dymorfizmem płciowym, czyli różnicą w wyglądzie pomiędzy samcami i samicami

Dla porównania – samica tego samego gatunku

Młody samiec impali zwyczajnej – antylopy spotykanej powszechnie w całej Afryce Południowej. W tle jego trochę starszy kolega, co można rozpoznać po wielkości poroża

Majete obfituje w taką ilość gatunków antylop, jakiej trudno nam było doszukać się w innych parkach Afryki – na zdjęciu samice koba śniadego (ang. waterbuck)

Oraz samiec tego samego gatunku

Przebiegający drogę guziec, zwany potocznie Pumbą – podniesiony ogon to tzw. follow-me-sign, czyli znak aby inne zwierzęta ze stada podążały za danym osobnikiem

Rezerwat Majete położony jest nad rzeką Shire, która jest jedynym ciekiem wodnym mającym swoje źródło w jeziorze Malawi

Rzeka Shire ma 402 kilometry długości i uchodzi do rzeki Zambezi. Na zdjęciu czapla biała w poszukiwaniu obiadu

Zawsze fascynowało nas to, jak efektywnie kamuflują się największe z afrykańskich zwierząt – na pierwszy rzut oka, zwyczajny brzeg rzeki z paroma głazami – po bliższym przyjrzeniu się, brzeg rzeki z 6 hipopotamami i głazem :)

Dominika wypatrująca krokodyli z rzeki Shire

Mała impalka – ulubiona przekąska lamparta

Młody samiec niali

Kobiety na traktory! – Dominika jeździła po całym rezerwacie – drogi utrzymane są w bardzo dobrym stanie

Dobór naturalny w praktyce – pozostałość z dużego samca kudu wielkiego upolowanego przez stado lwów kilka dni wcześniej

Wielka, zielona, łódź podwodna – średnia waga dorosłego hipopotama wynosi około 1,5 tony, ale znane są przypadki hipopotamów osiągających ponad 3 tony!

Waran nilowy

Rodzinka impali z dobrze wyeksponowanym, charakterystycznym, czarnym M na zadniej części tułowia

Jak wielkie trzeba mieć szczęście, żeby w rezerwacie o powierzchni 70.000 hektarów, który posiada jedno stado lwów o liczebności 9 osobników zobaczyć 7 z nich? Nam się udało! A szczęście trzeba mieć naprawdę duże bo podczas wizyty spotkaliśmy Południowoafrykańczyków mieszkających na stałe w Blantyre, którzy odwiedzili park już 7 razy i nigdy wcześniej lwów nie widzieli. Poza tym, był to pierwszy raz kiedy udało nam się zobaczyć „prawdziwego” lwa z grzywą. Na dodatek wyglądał jakby afrykańskie życie go nie oszczędzało

Lwica z młodym, podobnie jak tatuś, siedzieli w krzakach przeczekując najgorętsze popołudniowe godziny

Jeszcze piękny pokaz uzębienia

Czyż nie są rozkoszne? :)

Malutki żółw lamparci, zwany również plamistym (choć nie jesteśmy na 100% pewni, więc jeśli ktoś jest specem w zakresie żółwi i uważa, że to inny gatunek niech da znać w komentarzu)

Prawdziwy rarytas – młody byk antylopowca szablorogiego – bardzo piękny i rzadko spotykany gatunek antylopy

Nie mogliśmy się doczekać na spotkanie ze słoniem a wiedzieliśmy, że w Majete powinniśmy go spotkać. Długo kazał na siebie czekać i już traciliśmy nadzieję, kiedy wyjeżdżając zza zakrętu naszym oczom ukazał się taki oto widok. Zgadnijcie kto ma pierwszeństwo w takim przypadku? ;)

Piękny, dorodny samiec słonia afrykańskiego! Zwróćcie uwagę na jego gigantyczną czaszkę

Modliszka również chciała wybrać się z nami na safari

Burzowe chmury zbierające się nad rzeką Shire

Pawian obserwujący okolicę z bezpiecznej wysokości

Zebry stepowe (czy raczej buszowe) były nieco nieśmiałe i nie chciały pozować do zdjęć

Mama impala i małe impalątko <3 <3 <3

A na koniec taka oto scenka rodzajowa. Nie bardzo wiem jak to czytać więc czekam na wasze interpretacje w komentarzach ;)
Informacje praktyczne:
Ceny wstępu: 20 USD za osobę na dzień i 4 USD za samochód na dzień
Mapa rezerwatu w wysokiej rozdzielczości – MAPA 1 i MAPA 2
Ulotka z informacjami nt. zakwaterowania, aktywności dostępnych w rezerwacie oraz ich cen – ULOTKA
Rezerwat Majete na googlemaps – TUTAJ
Trochę więcej o historii Majete – TUTAJ
Więcej informacji o akcji „500 elephants” – TUTAJ
Zostaw komentarz